Brak skuteczności wprowadziło nerwówkę pod koniec meczu… Jednak inkasujemy 3 punkty w Zwierzyńcu

Upalne, niedzielne popołudnie to pojedynek derbowy z drużyną Sokoła Zwierzyniec. Pojechaliśmy do Zwierzyńca nieco większą kadrą niż mecz z Gryfem. Słońce grzało niemiłosiernie i warunki były co najmniej trudne. Mecz rozpoczął się dość dynamicznie a nasza drużyna próbowała rozstrzygnięcia już na samym początku, wiedząc, ze z minuty na minutę zmęczenie temperaturą powietrza będzie narastało. Drużyna Sokoła asekuracyjnie próbowała jedynie rozbijać ataki naszej ofensywy. Sokół nie podejmował walki ale dość brutalnie przerywał wszystkie akcje, no ale cóż,  skoro sędzia główny nie reagował mogli sobie na to pozwalać. Cierpiały na tym tylko różne części ciała zawodników naszego klubu. Kilka sytuacji do zmiany rezultatu na korzystny było, ale skuteczności zabrakło w kluczowych momentach.

Pierwszą bramkę po ładnej akcji strzelił Kuba Płaneta, drugą bramkę strzelił Karol Misiarz po akcji indywidualnej. Wydawało się, że jest wszystko pod kontrolą. No i było, pomimo jakiś bzdur, które krążyły w środowisku kibiców, o jakimś kupowaniu meczy czy odpuszczaniu.

Aby bez sensu nie spekulować, Zarząd klubu informuje oficjalnie:

„ ASPN Roztocze Szczebrzeszyn jest drużyną sportową, a nie bukmacherską, gramy od początku do końca fair play, i nigdy nie było i nie będzie tak zwanego odstawiania nogi. Na murawie zawsze trwa sportowa rywalizacja i każda ze stron ma takie same szanse na zwycięstwo. W tym miejscu prosimy o zaprzestanie spekulowania w tym temacie, ponieważ podważa to autorytet naszego Klubu”

Jedźmy dalej z opisem meczu. Druga połowa to jeszcze bardziej widoczna przewaga naszej drużyny. Niestety celowniki snajperskie totalnie się popsuły i nie wykorzystaliśmy dwóch 100-tu, co tam 100-tu !!!, 200-tu procentowych sytuacji. Kolejna dobra sytuacja to podyktowany rzut karny dla naszej drużyny po faulu na Karolu Misiarzu. Do rzutu podszedł nasz bramkarz i również spudłował. Mogło być po meczu i nożna było zagrać na luzie , ale po tej sytuacji delikatny chaos wkradł się w nasze szeregi. Straciliśmy bramkę tzw. „ z niczego” a drużyna Sokoła uwierzyła w siebie. Wynik 1-2 był dość otwarty i gdybyśmy wykorzystali kolejne sytuacje, pokuszę się przebić na 300 procentowe, nie byłoby tak nerwowej końcówki. Kuriozalna sytuacja mogła doprowadzić do remisu kiedy to sędzia główny podyktował rzut karny, dopatrując się przewinienia naszego bramkarza, który wyskoczył i wypiąstkował piłkę w trybuny po dośrodkowaniu w pole karne. Sędzia został wręcz zakrzyczany i po kilku sekundach odgwizdał wapno. To była sytuacja na remis i wszyscy widzieli piłkę w bramce. Tym razem nasz bramkarz zrehabilitował się i obronił rzut karny. Wygrywamy derby !!! a spekulantów prosimy jeszcze raz o zaprzestanie propagandy!!

W sobotę o 18.00 podejmujemy u siebie Koronę Łaszczów. Z składu wypadło nam ponownie dwóch graczy. Dawid ma kontuzję a Kacper Pawlak za kartki będzie oglądał mecz z trybun.

Zapraszamy ma mecz. TYLKO ROZTOCZE !!!

AP