Lewart za mocny na takie braki kadrowe naszej drużyny….

W jakiś sposób trenerom udało się sklecić drużyne na mecz z Lewartem. Mimo, że na murawie w 11-tce pojawiło się 4 zawodników  z kontuzjami, a na ławce juniorzy i rezerwowy bramkarz, Lewart w pierwszej połowie bardzo nam nie zagrażał. Bramki, które straciliśmy, nie były jakieś spektakularne ale jednak wpadły. w 45 minucie Gała ładnym strzałem i bramką  z rzutu wolnego, dał cichą nadzieję na to, że można cos podziałać. Wyszliśmy na drugą połowę w pełni skoncentrowani do działania. Kilka składnych akcji mogło zmienić wynik conajmniej na 2-2. Była tez sytuacja w polu karnym identyczna jak w meczu ze Stalą, która dostała rzut karny a my….. no cóż nawet faulu nie było.  Niestety kolejne  głupie błędy sprawiły, że w ciągu kolejnych 3 minut tracimy 2 bramki i to był koniec nadzieji. Przegraliśmy z przeciwnikiem, przegraliśmy kadrowo, przegraliśmy moim zdaniem zbyt wysoko.

Komentarze i statystyki: (źródło lubsport.pl)

KOMENTARZE TRENERÓW

Jacek Szczyrba: – Mamy pewne przestoje w grze i w tym czasie tracimy gole, które ustawiają mecz. Dzisiaj taka sytuacja wystąpiła dwukrotnie – raz w pierwszej połowie, a raz w drugiej, gdzie w odstępach kilku minut straciliśmy dwie bramki. Nasi rywale z zimną krwią wykorzystują nasze słabsze fragmenty w grze i nie możemy osiągnąć korzystnego rezultatu. Ponadto, zadanie dzisiaj było utrudnione, bo kilku zawodników było wyłączonych z gry. Jedni pauzowali za kartki, a inni zmagają się z drobnymi urazami. Wskutek tego sporo szans na grę dostali nasi młodzi zawodnicy. Nie liczyliśmy w tym meczu na zbyt wiele, ale udało nam się strzelić gola kontaktowego, a po przerwie dobrze prezentowaliśmy się do momentu straty trzeciej bramki i przy odrobinie szczęścia mogliśmy nawet wyrównać stan rywalizacji. Za chwilę jednak goście podwyższyli rezultat i mecz był praktycznie przesądzony. W kolejnych spotkaniach na pewno postaramy się dać więcej szans naszym młodzieżowcom, aczkolwiek nie spodziewałbym się rewolucji w składzie. 

Łukasz Mierzejewski: – Udało się wygrać zgodnie z planem. Byliśmy zdecydowanym faworytem i nie zawiedliśmy. W pierwszej połowie byliśmy drużyną lepszą, co udowodniliśmy dwoma golami, choć w końcówce niepotrzebnie oddaliśmy rywalowi trochę inicjatywę i udało mu się strzelić kontaktowego gola. Po zmianie stron gospodarze złapali wiatr w żagle i próbowali doprowadzić do remisu. Na szczęście to my zdobyliśmy kolejnego gola i do ostatniej minuty kontrolowaliśmy przebieg tego pojedynku. 

 

Roztocze Szczebrzeszyn – Lewart Lubartów 1:5 (1:2)

Bramki: Przemysław Gałka 45′ – Arkadiusz Adamczuk 11′, Artur Szkutnik 15′, Dawid Iskierka 62′, Dariusz Michna 64′, 87′

Roztocze: Hadło (46′ Ryń) – Ł. Wróbel, Strenciwilk, W. Mazur, Szatała – Gałka, Tomaszewski, J. Wróbel (80′ Teterycz), Fediuk (85′ P. Podsiadły), Krawiec (75′ A. Podsiadły) – Bubiłek.

Lewart: Kuźma – Piasek, Ponurek, Turewicz, Terlecki – Pokrywka, Majewski (46′ Iskierka), A. Pikul, Zuber – Szkutnik (46′ Michna), Adamczuk (70′ Karwacki).

Żółta kartka: Adrian Pikul
Sędziował: Jacek Paskudzki (Lublin).