To się nie wydarzyło naprawdę !!! Dramat w Majdanie!!! Rywal 200% skuteczności

Rewanż z zespołem Tanwi miał być pod kontrolą, a mecz miał być za 3 punkty. Taki misterny plan „spalił się” nam na murawie przeciwnika. Specyficzne boisko, warunki, autokar – wszystko było przeciw nam tej niedzieli.  Jechaliśmy do Majdanu pełni optymizmu. Strategia była jasna i klarowna. Już w trasie pierwszy sprzeciwił się autokar, padły hamulce ale jakoś dojechaliśmy. Warunki szatniowe na miejscu średnie, więc trener odprawę zrobił w autokarze.

W mecz weszliśmy bardzo pewnie. Zaatakowaliśmy Gospodarzy co dało nam już w 6-tej minucie możliwość rozpoczęcia wyniku, ale Łukasz Wróbel pokierował piłkę obok bocznego słupka. W dosłownie kolejnych 5 minutach kolejna sytuacja z rzutu wolnego. Łukasz Latawiec zdecydował się na strzał lecz piłka uderzyła w „kępę” trawy przy słupku i wyleciała na zewnątrz bramki.

Przeciwnik skupił się jedynie na rozbijaniu naszego ataku i grze tzw. „lagą do przodu”. I to był skuteczny cios w nasz team. Nie dało się grać piłka po ziemi bo spadała z górki w aut. Jedyna opcja to grać górą i to był atut Gospodarzy, którzy mieli dodatkowy atut w postaci ostrego słońca.

Pierwsza bramka to samobój Karola Klimkiewicza. Zawodnik Tanwi wrzucał piłkę w pole karne, a ta trafiła niefortunnie w Karola i łapiąc naszego bramkarza na wykroku wpadła pod poprzeczką do bramki. 1-0 dla Tanwi a z ławki było słychać „ oni grają w piłkę a my strzelamy bramki”. Kolejna sytuacja, po której straciliśmy bramkę była również dość kuriozalna, bramkarz wybił piłkę za naszych obrońców i nie zdarzyliśmy wrócić, bramkarz wyszedł ale nieco spóźnił i dostaliśmy kolejnego „klapsa”. 2-0 to wynik nie obrazujący tego co działo się na murawie. Trzecia bramka tym razem z akcji rozłożyła nasza drużynę na łopatki. „To nie możliwe, co tu się dzieje!” to najbardziej wymowny komentarz. Tanew oddała 2 strzały a strzeliła 3 gole !

Jedno trzeba przyznać Gospodarzom, było widać zaangażowanie i wolę walki ! 

Druga połowa to już walka, ale chyba trochę za późno, Tanew skupiła się na rozbijaniu naszej koncepcji gry i tak to już trwało do końca. Obie drużyny stwarzały sobie sytuacje ale nic nie wpadało. W około 85 minucie po słabym wybiciu naszego obrońcy piłka trafiła pod nogi rywali i wynik został ustalony na 4-0.

Ciężko to komentować ponieważ nie byliśmy drużyna gorszą, nie byliśmy chłopcem do bicia, a przegraliśmy tak wysoko.

No cóż….. taka jest piłka…. Gratulacje dla chłopaków z Tanwi za walkę !!!

Głowy podnosimy na środę, nie wolno lekceważyć żadnego przeciwnika. Więc musi być walka i musi być zwycięstwo!!!

Zapraszamy na mecz !!! Bądźcie z nami !!! Bądźcie dumni i wierni !!!

AP